Hej. Miałam wchodzić co dwa dni , ale nie mogę jak mam dużooo wolnego czasu.Dzisiaj uświadomiłam sb , że moja klasa , czyli klasa "artystów" jest bardzo specyficzna. Nasze idiotyczne zachowania robią się coraz bardziej bezwstydne i coraz głupsze.To chyba wina tego letniego klimatu. Oto dowody na moje słowa:
1.Oto lalka "Mumia miss" która zmieniła lokalizacje i w tym momencie wisi na oknie w naszej szatni. Lalka wzięła się z projektu Jankosia na historię o "Egypcie". Głowa sklejona taśmą zawsze spoko.-2 dni temu
2. Nasze "Anielskie nasienie" czy coś tam w tym stylu. Właśnie tamta lalka zajęła jego miejsce z tego powodu , że skrzydła z których nasze dzieło się składało trzeba było oddać Pani Katechetce.
3.Takie tam leżenie na suficie.
Moja klasa jest niezastąpiona , a odpały z nimi są najlepsze.
Filmik jest z dzisiaj z zawodów w których gimbaza nie uczestniczyła bo jej się nie chciało. Cały dzień wspaniale spędziła z Weroniką W. Polegało to na tym ,że tam gdzie się najwięcej działo nie było nas w ogóle .Najpierw były zawody na hali sportowej to poszłyśmy na 5 min , a potem na drugi koniec szkoły gdzie była taka cisza, ale jak włączyłyśmy muzykę to się skończyła. Potem przenieśli się na naszą stronę to poszłyśmy na hale sportową i leżałyśmy na materacach , a Weronika ułożyła już plan gdzie , kiedy i o której godzinie będziemy robić dane rzeczy jak do niej przyjadę.;) Potem o 13:30 wszyscy się rozeszli w cztery strony świata , a my poszłyśmy pochodzić po mieście. Spotkałyśmy Paulinkę którą tak dawno nie widzieliśmy , że miło było ją spotkać po tak długiej rozłące , ale to kiedy indziej wam opowiem...
Filmik jest z dzisiaj z zawodów w których gimbaza nie uczestniczyła bo jej się nie chciało. Cały dzień wspaniale spędziła z Weroniką W. Polegało to na tym ,że tam gdzie się najwięcej działo nie było nas w ogóle .Najpierw były zawody na hali sportowej to poszłyśmy na 5 min , a potem na drugi koniec szkoły gdzie była taka cisza, ale jak włączyłyśmy muzykę to się skończyła. Potem przenieśli się na naszą stronę to poszłyśmy na hale sportową i leżałyśmy na materacach , a Weronika ułożyła już plan gdzie , kiedy i o której godzinie będziemy robić dane rzeczy jak do niej przyjadę.;) Potem o 13:30 wszyscy się rozeszli w cztery strony świata , a my poszłyśmy pochodzić po mieście. Spotkałyśmy Paulinkę którą tak dawno nie widzieliśmy , że miło było ją spotkać po tak długiej rozłące , ale to kiedy indziej wam opowiem...
Muszę iść robić zapiekankę. -,- A o 21:00 idę do koleżanki.