poniedziałek, 19 maja 2014

#67

Witam wszystkich.Tak jak już wam wspominałam nie mam nigdy czasu ,żeby cokolwiek wam napisać,jednak jak nadarzy się taka okazja staram się coś mądrego napisać.W dzisiejszym dniu dowiedziałam się co nie co o sobie.Mianowicie jest prawdopodobieństwo,że coś złego dzieje się z moim organizmem.Od pewnego czasu towarzyszą mi nerwobóle,zwane również neuralgią.Nie wiem czym są one spowodowane,ale w najbliższym czasie mam zamiar udać się do lekarz bo boli mnie coraz mocniej.Jednak znając życie moja mama zbagatelizuje moje objawy i powie,że samo przejdzie,jednak nie byłabym tego taka pewna. Właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie,że nie dość ,że jestem chora to jeszcze muszę zmierzyć się z masą decydujących o moim stypendium ocenach.W czwartek wywiadówka więc muszę się postarać lub skłonić mamę,żeby zabrała mnie do tego cholernego lekarza.Teraz ogólnie jestem przeziębiona i nie poszłam dzisiaj na zajęcia,bo po prostu nie miałam siły, teraz w tym momencie chce mi się spać i jestem zalana litrami herbatki z miodem oraz oblężona tonami zużytych chusteczek higienicznych.A wyobrazić sobie,że jeszcze wczoraj byłam na domówce i wszystko było dobrze,a teraz ledwo co funkcjonuję,Mam nadzieję,że szybko się to skończy bo muszę mieć siłę ,żeby przetrwać ten ostatni miesiąc w plastycznej.W tym momencie idę spać i życzę wam udanego tygodnia.Dobranoc.( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)


niedziela, 4 maja 2014

#66

Witam was po majówce. Ogólnie to plany zmieniły się o 180 stopni.Nie pojechałam do Patrycji bo mama miała znowu problemy, poszłam do Darii na urodziny,ale nie zostałam na noc wróciłam o 23 do domu bez żadnej akcji na drugi dzień.Z Piątku na sobotę pojechaliśmy z Karoliną i Bartkiem na noc do Darii na skuterze (Uśmiałam się jak nigdy).Ogólnie chociaż majówka nie poszła po mojej myśli to jak na spontana bardzo mi się podobała,uświadomiłam sobie,że od środy do niedzieli spałam zaledwie jakieś 22 godziny.Wczoraj złapałam jakiegoś doła, tak po prostu bez powodu jest mi smutno(najgorsza rzecz na świecie) nie umiem określić z jakiego powodu jest mi smutno i non stop zadaję sobie pytanie "Czemu?'.Wiem że samo przejdzie jednak nie wiem za ile i nie znam przyczyny.Może dlatego,że jestem przemęczona i prawdopodobnie chora,a muszę chodzić do szkoły,żeby wszystko pozaliczać.Mam nadzieję,że jak najszybciej doznam odpowiedzi,chociaż już w mojej głowie są pomysły na polepszenie sobie humoru,więc nie jest tak źle.Wczoraj chodziłam z jakieś półtorej godzin po dworze bo było tak ładnie,nikogo nie było chodziłam sobie sama i słuchałam muzyki...Smutek nieokreślony jest najgorszy. Przygnębia Cię wszystko. Ale jeszcze gorszą rzeczą jest fakt,że teraz nie mam nawet z kim porozmawiać.Nikt nie ma czasu.Wszyscy mają mnie głęboko w dupie,ale nie przejmuję się tym.Bez nich też dam sobie jakoś radę.Muszę...nie ma innego wyjścia.Ja jestem im obojętna,ale jak stanie się jakaś krzywda oni mi nie będą.Nigdy.Taka już jestem.Może teraz tego nie dostrzegają,jak bardzo jest mi źle.Może kiedyś będą żałować, a jak nie to trudno,świadczy to o ich rozwoju ludzkości i czułości, bo połowa z nas już nie jest ludźmi,połowa nie potrafi współczuć,nie potrafi być sobą,są tylko bestiami które chcą żeby się o nich słyszało,bo inaczej nikt ich nie doceni."Człowiek" dla pieniędzy i sławy zrobi wszystko,a dla miłości nic.Nie mówię,że pieniądz jest wartością zerową,bo jest bardzo ważny do życia jednak jeśli żyjemy w dostatku to nie musimy być łapczywi na pieniądze,ale i tak jesteśmy.Połowa z nas dąży do najlepszego po trupach,nie patrzą na innych. Dobra koniec filozoficznych myśli Klaudii.Wos i Angielski wzywają.Miłej niedzieli życzę.