poniedziałek, 8 września 2014

#69

Witam wszystkich po 2 miesiącach opierdalania się.Miałam zamiar napisać już coś dawno jednak uważałam,że nic sensownego się w moim życiu nie dzieje,a opisywanie każdego wychodzenia i pijcia jest bez sensu i w większości historia się powtarza.Dziś był jeden z dni w moim życiu który uważam za znakomity.Mianowicie "pogodziłam" się z moją starą przyjaciółką, mimo tego,że nie byłyśmy pokłócone, bardziej w zagmatwanej sytuacji...Czuję się o wiele lepiej,że wszystko wraca do normy.Tak jak stwierdziłyśmy, na początku roku 2014 byłyśmy szczęśliwe bo miałyśmy siebie i resztę dawnych przyjaciół.Zaczynam od nowa, zaczynają się nowe posty, mam nadzieję ,że dojrzalsze i mniej idiotyczne.Można powiedzieć, że "teraz gramy na moich zasadach".Ten dzień można uznać za dzień ulgi i dopełnienia emocjonalnego.Nie widziałyśmy się dwa miesiące, a przez jakieś 4 godziny potrafiłyśmy śmiać się,płakać i tak jak przychodzi faza u "kobiet" nadszedł czas na determinacje.To chyba jedyna rzecz jaka mnie teraz pociesza.Mam nadzieję,że po tym co mnie spotkało będzie teraz lepiej.Przykro mi, ale nie podzielę się z wami tymi informacjami bo przekracza to już moją strefę intymności, którą w brew zdaniu innych osób jednoznacznie posiadam.Czas wziąć się za siebie i za was oraz całe to gówno.Nie będę dodawała posty co tydzień czy codziennie jednakże jak wpadnie mi jakaś myśl od razu się za to wezmę.I uwaga,uwaga! Chamska promocja.Możecie zadawać mi pytania na asku lub podsyłać jakieś ciekawe tematy i dopisać B to będę widziała o co chodzi.Dziś 69 post,lubię tą liczbę i nie spodziewałam się,że tak będzie właśnie wyglądał mój wpis.Chyba nikt się tego nie spodziewał...

poniedziałek, 30 czerwca 2014

#68

Witam wszystkich.Już koniec tych katuszy związanych ze szkołą.Przyszły wakacje i zasłużony odpoczynek.Jednak nie dla wszystkich... pogodzić trzeba się z opcją,że niektórzy chcą zarobić.Ja mam jeden cel w tym momencie, może dwa: Hiszpania i pomoc mamie.Teraz to się dla mnie najbardziej liczy.Trudno zdać sobie sprawę z tego jak przez głupi tydzień można się związać z daną osobą! Mimo tego że nikogo nie gościłam u siebie w domu to dużo czasu spędzałam z naszymi zagranicznymi przyjaciółmi.To wspaniałe bo bardzo dużo mnie nauczyli.Głupie cowkiss było zabawne i na długo pozostanie mi w pamięci(*cowkiss* to lizanie kogoś w policzek).Dużo mam z nimi wspomnień,samych dobrych na szczęście. Ogólnie tydzień przed zakończeniem roku był najlepszym tygodniem jaki zdarzył mi się jak na razie w tym roku.Podróże do Gdańska,Torunia,Warszawy były dość udane.W Gdańsku mimo to,że przez cały czas byłam w galerii spaliłam się strasznie na czerwono jak to ja. -,- W Warszawie było dajnie bo z Ingą zaczepiałyśmy non stop azjatów machałyśmy do nich mi mówiłyśmy "HELOJ", potem czas na lotnisku i jak to ona powiedziała"Kiedy, ktoś bliski odchodzi o 20... a ty płaczesz już o 18 " Od dawien dawna nie płakałam tak żeby się zanosić a potem żeby brzuch mnie bolał już od płakania.No cóż.Na początku z dystansem a potem jako przyjaciele, czyli jak tydzień potrafi zmienić człowieka. A zapomniałam wam wspomnieć,że pofarbowałam się na fioletowo który potem zmienił się na fioletowo-siwy,potem na niebiesko-zielono-fioletowy, a teraz mam jakiś kolorowy pasek na włosach tylko, a jutro farbuję się na rudo.Tak znowu.Mam zamiar zrobić sobie septum ale wszędzie potrzebne są zgody rodziców, a moja mama nienawidząca kolczyki na pewno się nie zgodzi... coś się wymyśli może ciocia mi pomoże, a jak nie to sama sobie zrobię."Ja nie przeskoczę?!Potrzymaj mi piwo". Żegnam was bo lecę po farbę i na małe poniedziałkowe melo. Zdjęcie
Warszawa
Zdjęcie: #selfie
Autobus z NIKOSIEM
Zdjęcie
Las Żeromski od prawej: Mikel,Daria,Inga,Ja
Zdjęcie: Moje ulubione zdjęcie <3 (My favourite photo, mi foto favorita)
Mikel

Warszawa

Melo u Madzi <niebieska sukienka i piękne,ciemne,długie włosy>
Diego i plakaty

Inigo wersja "raper"

Autobus

Nie wszystkie nasze Hiszpany XD


poniedziałek, 19 maja 2014

#67

Witam wszystkich.Tak jak już wam wspominałam nie mam nigdy czasu ,żeby cokolwiek wam napisać,jednak jak nadarzy się taka okazja staram się coś mądrego napisać.W dzisiejszym dniu dowiedziałam się co nie co o sobie.Mianowicie jest prawdopodobieństwo,że coś złego dzieje się z moim organizmem.Od pewnego czasu towarzyszą mi nerwobóle,zwane również neuralgią.Nie wiem czym są one spowodowane,ale w najbliższym czasie mam zamiar udać się do lekarz bo boli mnie coraz mocniej.Jednak znając życie moja mama zbagatelizuje moje objawy i powie,że samo przejdzie,jednak nie byłabym tego taka pewna. Właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie,że nie dość ,że jestem chora to jeszcze muszę zmierzyć się z masą decydujących o moim stypendium ocenach.W czwartek wywiadówka więc muszę się postarać lub skłonić mamę,żeby zabrała mnie do tego cholernego lekarza.Teraz ogólnie jestem przeziębiona i nie poszłam dzisiaj na zajęcia,bo po prostu nie miałam siły, teraz w tym momencie chce mi się spać i jestem zalana litrami herbatki z miodem oraz oblężona tonami zużytych chusteczek higienicznych.A wyobrazić sobie,że jeszcze wczoraj byłam na domówce i wszystko było dobrze,a teraz ledwo co funkcjonuję,Mam nadzieję,że szybko się to skończy bo muszę mieć siłę ,żeby przetrwać ten ostatni miesiąc w plastycznej.W tym momencie idę spać i życzę wam udanego tygodnia.Dobranoc.( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)


niedziela, 4 maja 2014

#66

Witam was po majówce. Ogólnie to plany zmieniły się o 180 stopni.Nie pojechałam do Patrycji bo mama miała znowu problemy, poszłam do Darii na urodziny,ale nie zostałam na noc wróciłam o 23 do domu bez żadnej akcji na drugi dzień.Z Piątku na sobotę pojechaliśmy z Karoliną i Bartkiem na noc do Darii na skuterze (Uśmiałam się jak nigdy).Ogólnie chociaż majówka nie poszła po mojej myśli to jak na spontana bardzo mi się podobała,uświadomiłam sobie,że od środy do niedzieli spałam zaledwie jakieś 22 godziny.Wczoraj złapałam jakiegoś doła, tak po prostu bez powodu jest mi smutno(najgorsza rzecz na świecie) nie umiem określić z jakiego powodu jest mi smutno i non stop zadaję sobie pytanie "Czemu?'.Wiem że samo przejdzie jednak nie wiem za ile i nie znam przyczyny.Może dlatego,że jestem przemęczona i prawdopodobnie chora,a muszę chodzić do szkoły,żeby wszystko pozaliczać.Mam nadzieję,że jak najszybciej doznam odpowiedzi,chociaż już w mojej głowie są pomysły na polepszenie sobie humoru,więc nie jest tak źle.Wczoraj chodziłam z jakieś półtorej godzin po dworze bo było tak ładnie,nikogo nie było chodziłam sobie sama i słuchałam muzyki...Smutek nieokreślony jest najgorszy. Przygnębia Cię wszystko. Ale jeszcze gorszą rzeczą jest fakt,że teraz nie mam nawet z kim porozmawiać.Nikt nie ma czasu.Wszyscy mają mnie głęboko w dupie,ale nie przejmuję się tym.Bez nich też dam sobie jakoś radę.Muszę...nie ma innego wyjścia.Ja jestem im obojętna,ale jak stanie się jakaś krzywda oni mi nie będą.Nigdy.Taka już jestem.Może teraz tego nie dostrzegają,jak bardzo jest mi źle.Może kiedyś będą żałować, a jak nie to trudno,świadczy to o ich rozwoju ludzkości i czułości, bo połowa z nas już nie jest ludźmi,połowa nie potrafi współczuć,nie potrafi być sobą,są tylko bestiami które chcą żeby się o nich słyszało,bo inaczej nikt ich nie doceni."Człowiek" dla pieniędzy i sławy zrobi wszystko,a dla miłości nic.Nie mówię,że pieniądz jest wartością zerową,bo jest bardzo ważny do życia jednak jeśli żyjemy w dostatku to nie musimy być łapczywi na pieniądze,ale i tak jesteśmy.Połowa z nas dąży do najlepszego po trupach,nie patrzą na innych. Dobra koniec filozoficznych myśli Klaudii.Wos i Angielski wzywają.Miłej niedzieli życzę.



niedziela, 27 kwietnia 2014

#65

Witam.Miałam napisać wcześniej jednak psują mi się inernety i muszę łazić po domu i szukać zasięgu.Dziś w końcu niedziela i dla prawie każdego człowieka to dzień odpoczynku i relaksu albo leczenie kaca.Jadnak takie rzeczy to nie u mnie. Dzisiaj znowu melo, wczoraj też było i w piątek również.Nigdy nie mam czasu na nic bo ktoś mnie wyciąga na dwór.Żeby nie było zamieszania to dwie moje grupki się już połączyły jednak nie mam czasu dla innych dla Patrycji(chociaż trzeba by się wcześniej ugadać,żeby pojechać) dla Wiktorii  i w ogóle.Strasznie mi szkoda,że nie mogę się z każdym spotkać ale nie starcza mi na nic czasu.Kiedyś jak byłam mniejsza nudziło mi się dniami i nocami bo nie miałam co zrobić,teraz za to nie mam praktycznie na nic czasu.Nie jestem nie wiadomo  jak zanana jednak mniej więcej ktoś tam kojarzy,że jest sobie taka Klaudia.Wczoraj jak pisałam z Wiktorią śmiałyśmy się,że ona taki fejm znany i ma dużo wolnego tylko dla siebie, a ja taka szara myszka i non stop mnie w domu nie ma.Przez 4 dni w tygodniu siedzę w domu i się uczę żeby ostatni rok dotrwać do paska, a 3 dni non stop melo zero odpoczynku.Plan tygodnia:
Poniedziałek:Nauka z chemii bo muszę zaliczyć sprawdziany.
Wtorek: Nauka z Biologii
Środa:Kupić prezent dla Darii na urodziny
Czwartek:Urodziny
Piątek:Melo u Debilka
Sobota:Jadę do cioci
Niedziela: Może nareszcie w domu :3
Cała majówka zawalona.Mój organizm przechodzi istne piekło.Od jutra znowu ćwiczenia i pełna mobilizacja.Od jutra wprowadzam jeszcze poranne bieganie.W tym tygodniu udało się tylko raz bo tak to nie miałam siły. Trzymajcie za mnie kciuki:) Do zobaczenia za tydzień.

czwartek, 17 kwietnia 2014

#65

Witam was po długie przerwie nic nie robienia na blogu.Musiałam zrobić sobie przerwę od pisania bo jakoś mi to nie wychodziło.Czułam się jakby pisała to jakaś dziesięciolatka która strasznie słodzi i pisze jakieś bzdury, a prościej pierdoli farmazony.Od lutego dużo się zmieniło w moim życiu.Zmieniłam się i z zewnętrznie i wewnętrznie.Moje życie wywróciło się do góry nogami.Nikt mi nie umarł,wszyscy żyją,jednak ja się zmieniłam i nie jestem pewna czy całkowicie na lepsze...Rzecz pierwsza i podstawowa to taka,że obcięłam włosy,kompletnie nie podobam się sobie(jak zawsze)czasami wstydzę się nawet spojrzeć w lustro bo myślę,że jakiś podofil na mnie spogląda.Dużo osób pyta się mnie czemu obcięłam.Pytanie jest dość skomplikowane.Obcięłam je sobie sama.W moim życiu nastała ciężka sytuacja rodzinna i ciężki okres w moim życiu. Odważyłam się na taki czyn i nie żałuję bo uzyskałam w ten sposób pewnego rodzaju ulgę.

Kiedyś:Teraz:
Zaczęłam słuchać troszkę innej muzyki.Zawsze był tylko rap,czasami pop, a teraz słucham wszystkiego po trochu.Nie jestem już ograniczona tak jak kiedyś.Uważam,że w życiu należy wszystkie spróbować,ale z umiarem.Przestałam się uczyć.Kiedyś był to mój cel życiowy:NAUKA.Teraz to zwykła codzienność czasami się nauczę wszystkiego.Czasami w ogóle,albo troszkę.Oceny nadal są dla mnie ważne i staram się je teraz poprawiać bo już dużo czasu do końca roku szkolnego nie zostało.Moje oceny na dzień dzisiejszy wyglądają następująco.
Najgorzej jak widać idzie mi język Polski,ale to chyba każdemu z naszej klasy.Nasza Pani jest dość wymagająca,ale wiadomo,że chce nasz czegoś nauczyć.Większość trójek i jedynek postaram się poprawić po świętach.Chcę już do końca roku ujść za pilną uczennicę, a co będzie potem to sama nie wiem.Ogólnie jest dobrze, jedno nieklasyfikowanie z fizyki mi się trafiło bo zawsze coś na niej wypada.Ale ogólnie to będzie dobrze. Trzymajcie za to kciuki.


Towarzystwo i przyjaciele również ulegli zmianie.Tylko ci najwytrwalsi zostali przy mnie i moich humorach. Ogólnie wolę towarzystwo starsze.Wydaje mi się,że bardziej mnie rozumieją i mają problemy podobne do moich.Dzięki nim nauczyłam się bardzo wielu rzeczy.Zaczęłam większą wagę przywiązywać do rodziny i do odnoszenia się do poszczególnych członków rodziny.
Dzisiaj miałam okazję iść do kościoła na czuwanie.Nie odbyło się bez spóźnienia ale dotarłyśmy.Tak szczerze nie jestem zwolenniczką kościoła i wydaje mi się,że nigdy nie będę.Jednak pobyć z Bogiem sam na sam i "porozmawiać" z nim jak z każdy innym-to jest to czego mi brakowało.Mogłam powiedzieć w myślach wszystko co chciałam bez żadnego problemu.Czasami zadawając pytania dostawałam wewnętrzną odpowiedź.Miałam również taki moment,że miałam myśli w myślach.To jest dopiero faza umysłu.Jest jedna rzecz która nie uległa zmianie.Jest to mianowicie moja głupota i porywczy zapał do głupich pomysłów i chęć przygody.

Mam nadzieję,że będę pisała częściej i ciekawiej niż kiedyś.Teraz idę się kąpać,a potem spać... No dobra idę spać a wykąpię się rano tak jak dzisiaj.Dobranoc kochani.

środa, 5 lutego 2014

#64

Siemanko.Piszę z pośpiechu i jednocześnie z nudów. Początek ferii być jednym słowem ŚWIETNY i niezapomniany.W sobotę byłam na urodzinach u Martyny siostry mojej przyjaciółki Weroniki,poznając w ten sposób Martę,Mariana i Dawida po prostu świetni ludzie, tacy pocieszni.Impreza udała się w 100% i praktycznie wszystko z niej pamiętałam.Zostałam u Martyny i Weroniki wraz z Martą na noc.W niedzielę ledwo co żyłyśmy i spać nam się chciało.Mama dziewczyn zaproponowała żebym została jeszcze na jeden dzień, a ja szybko przedzwoniłam do swojej mamuśki,a ta o dziwno się zgodziła.Pomimo wielkiego zmęczenia z Weroniką przegadałyśmy do jakieś 3:30 nad ranem.Tematyka rozmów była bardzo rozmaita,śmieszna,a czasami wstydliwa, ale bardzo się uśmiałam.W poniedziałek przyjechałam po 11:00  do domciu.Nie było internetu ,więc położyłam się i zasnęłam na jakieś 30 min tylko.Potem babcia mn obudziła i zapytała się czy nie chce jechać do cioci.Ja z chęcią się zgodziłam,bo mam tu dużo fajnych ludzi z którymi dawno się nie widziałam.Na 16:41 miałam ostatni autobus a moja mama pracowała do 17:15 i nie odbierała telefonu.Był mały dylemat czy mam jechać jednak mimo tego,że w ogóle się z nią nie widuję postanowiłam,że raz się żyje i pojadę.Ja mistrz przypałów który zamólałam bo się nie wyspałam wchodzę do autobusu,daję pieniążki i czekam, a facet się ze mn śmieje i dopiero po chwili "Do Wąbrzeźna proszę". Jak dojechałam czekała 30 min przed Lidem czekając na ciocię.Od przyjazdu muszę opiekować się kuzynką bo ciocia ma na nocki.Wczoraj pisałam z Marianem do jakieś 4:00 nad ranem.Spałam tylko 4 godziny ;-;Dzisiaj widziałam się z Patrycją,a jutro jadę z kuzynką do jakiejś Mrówki <coś tam związane z zabawą dla dzieci>. Ledo co wyrabiam, ale fajnie jest.Chociaż się nie nudzę w domu.W następnym tygodniu będę tylko u Patrycji na noc jak mamusia się zgodzi, chociaż nie jest co do tego przekonana.W sobotę wracam do domciu na 2 dni po ciuchy z tego na pewno jeden gdzieś indziej przenocuje niż u siebie w domu.Życie żula.Mmmm lubię takie.Idę spać bo jestem wykończona.Dobranoc.:*
Macie zdjęcia z urodzin Martyny:

Macie jeszcze zdjęcie z przed chwili z piesełem bo mi się nudzi.




niedziela, 19 stycznia 2014

#63


 Cześć.Dawno mnie tu nie było, gdyż,iż,ponieważ nie mam dużo czasu, a jak już mam chwilkę to wychodzę na dwór z przyjaciółmi.Ogólnie jako u mnie to jest dobrze, nawet bardzo.Trochę dużo nauki i mało czasu na inne czynności ale ten tydzień i jesteśmy na finish'u.W tamtym tygodni masa prac klasowych i sprawdzianów i w tym też.Jutro praca klasowa z Angielskiego <masakra> i z Wos'a zaliczenia na 5, bo jak nie to nie dostane stypendium. :( A hajs na ferie potrzebny :)We wtorek sprawdzian z historii <masakra x1000>, w środę z biologii i matmy, a potem to chyba luzy. :D Najlepszą motywacją jest to,że jestem chora i źle się czuję. ;/ Ale damy radę. Z piątku na sobotę byłam u Wiktorii na noc. :D Nie ma to jak iście spać o 4 nad ranem ale to i tak szybko poszłyśmy spać. Kiedyś poszłyśmy spać o 7 rano. Łapie kilka zdjęć.












        Zginę za przed ostatnie zdjęcie ale spoko.Byle wytrwać do piątku,a będzie dobrze. :3 Miałam napisać więcej i o czymś innym,ale z tego powodu,że czytają to osoby z mojej rodziny to lepiej nie bo potem problemów sobie narobię.Mam nadzieję,że niedługo się zobaczymy.